Nic się nie stało?

Nic się nie stało?
Autor_artykulu
Marcin Buliński

Polacy, nic się nie stało, Polacy nic się nie stało – to słynna przyśpiewka kibiców, po kolejnych sportowych porażkach. Obserwując zachowanie niektórych osób po zatrzymaniu burmistrza Dariusza U. (bo tak teraz zgodnie z prawem trzeba nazywać naszego włodarza) można odnieść takie wrażenie, że ich zdaniem rzeczywiście nic się szczególnego nie dzieje.

A tymczasem stało się i to bardzo wiele. 12 zarzutów, w większości o charakterze korupcyjnym, w tym m.in. przyjmowanie łapówek od przedsiębiorców (zgodnie z taryfikatorem burmistrza 20% kontraktu), ukrywanie niebagatelnych miesięcznych wpływów – 13 000 zł z firmy ochroniarskiej, którą wcześniej prowadził i coś co nawet nie mieści się w głowie – żądanie od pracowników, by przekazywali mu część przyznanych przez niego nagród. Skala jest tak przeogromna, że burmistrzowi grozi nawet 10 lat więzienia.

Wątpliwości w tej sprawie nie miał również niezawisły sąd decydując o 3-miesięcznym areszcie, w obawie przed matactwem (celowym kłamstwem) burmistrza. Mówi się o tym we wszystkich mediach, w całej Polsce. Nie przypominam sobie podobnej sprawy w ponad 30-letniej historii polskiego samorządu. I znowu wstyd, zażenowanie, niedowierzanie i szok. Jednak te uczucia, nie dotyczą już tylko skandali obyczajowych i (rzekomo) żartobliwych scenek z białym proszkiem w tle. Dotyczą zarzutu ciężkich przestępstw wobec najważniejszej osoby w goślińskim samorządzie. We wtorek 11 stycznia kilkudziesięciu agentów CBA zatrzymuje Dariusza U. i 6 innych osób. Trwa zabezpieczanie dowodów w urzędzie, spółce MG Sport i innych instytucjach. Przeszukiwany jest dom burmistrza.

Tymczasem, można by powiedzieć „w innej galaktyce”, dzień po aresztowaniu burmistrza, jego zastępca zamieszcza na Facebooku zdjęcie z porannej kawy w domowych pieleszach. Kierownik promocji w tym samym czasie również pokazuje na swoim profilu sielską, domową atmosferę. Jednocześnie lakonicznie informuje, że w urzędzie trwa zwykła kontrola CBA, a urząd pracuje normalnie. Panowie spotykają się z młodzieżą robiąc sobie sympatyczne zdjęcia. Jest tam również przewodniczący Rady Miejskiej, który nie widzi potrzeby zwołania sesji w trybie nadzwyczajnym żeby zająć się kryzysem. To wszystko dzieje się, gdy ich szef trzeźwieje w siedzibie prokuratury i czeka na postawienie kryminalnych zarzutów.

Gmina się wali, dwóch kierowników gminnych jednostek jest zawieszonych w czynnościach służbowych, nie wiadomo co dalej z funkcjonowaniem tak newralgicznych instytucji jak urząd, czy wypłacający mieszkańcom świadczenia ośrodek pomocy społecznej.

Niestety wygląda na to, że losem Murowanej Gośliny bardziej przejmują się krytyczni wobec burmistrza radni i mieszkańcy, którym los ten leży na sercu, niż zastępca, poplecznicy i promotorzy burmistrza, którzy jakby zapadli się pod ziemię. A może o to właśnie chodziło?

Wiele osób pyta co dalej z Murowaną Gośliną, co z samorządem? I tutaj, może wbrew temu co się stało widzę „światełko w tunelu”. Jest nim choćby porozumienie, które opublikowaliśmy na naszym profilu na facebook. Sygnatariuszy porozumienia pewnie dużo dzieli, jednak łączy troska o Murowaną Goślinę. Ufam, że podobnie myślą nasi mieszkańcy. Mam nadzieję, że do współpracy, w odpowiedzialności za gminę przekonamy radnych z klubu burmistrza. To czas dla wszystkich żeby wznieść się ponad podziały.

To czas wzięcia odpowiedzialności za losy gminy. Warunkiem jest nazwanie rzeczy po imieniu, dążenie do wyjaśnienia wszystkich „ciemnych spraw”. Czy radni z klubu burmistrza są do tego gotowi okaże się już na najbliższej sesji. Wierzę, że tak, bo dzisiaj nie można już mówić „przecież nie ma wyroku”, „poczekajmy”. Po prostu nie ma na to czasu. Bądź co bądź- -my, Stowarzyszenie Wspólna Przyszłość, jesteśmy przygotowani i gotowi, by wziąć odpowiedzialność za naszą gminę, o czym mówimy od początku istnienia naszej organizacji. Jestem przekonany, że wielu mieszkańców do nas dołączy.

Powrót na górę